poniedziałek, 19 sierpnia 2013

sos marinara - doskonały do pizzy i do makaronu



Podstawowy sos marinara jest idealny jako sos do pizzy. Świetnie smakuje również z makaronami i jest dobrą bazą do innych, bardziej wyszukanych sosów. Kolejnym jego plusem jest zdecydowanie to, że jest niezwykle prosty w wykonaniu. 

Potrzebować będziemy dobrych pomidorów (najlepiej podłużnych), świeżych lub puszkowanych. Parzymy je, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Na patelni lub w garnku rozgrzewamy oliwę z oliwek (ilość naprawdę dowolna, ja na 1 kg daję około 2 łyżki). Na gorącą oliwę wrzucamy posiekany czosnek. Ja daję sporo, bo lubię :) ale Wy możecie dać mniej. Kiedy czosnek jest koloru jasnego złota, wrzucamy pomidory. Sos przyprawiamy solą, cukrem i czarnym pieprzem. Czasem dodaję do niego jeszcze chili. Sos dusimy, aż zredukuje się do pożądanej gęstości. 

Smacznego! :) 

piątek, 16 sierpnia 2013

Pizza - najlepszy, niezawodny przepis

Z dumą stwierdzam, że po pięciu latach wszelkiego rodzaju prób i eksperymentów (mniej lub bardziej udanych) wypracowałam przepis na ciasto do pizzy, które nie odbiega (moim skromnym zdaniem) standardem od tego, co możemy zamówić w dobrej, włoskiej restauracji.

Oto jak prezentowała się u mnie ostatnio klasyczna margherita:



Składniki na 2 średnie pizze:

500 g mąki tortowej 
4-5 g drożdży suchych (lub kosteczka drożdży świeżych na 500 g mąki)
łyżka cukru
2 łyżki oliwy z oliwek
woda
sól
kasza manna (koniecznie)


Przygotowanie:

W małym naczyniu mieszamy drożdże, cukier i pół szklanki lekko ciepłej wody. W osobnej szklance przygotowujemy solankę: pół szklanki wody plus 2 łyżeczki soli. 
Po 15 minutach mieszamy zaczyn z mąką i oliwą. Kiedy składniki się połączą, dolewamy solankę. Następnie całość wyrabiamy bardzo dokładnie, dolewając potrzebną ilość wody (ilość zależy od tego jaką mamy mąkę). Ciasto ma mieć dość luźną, ale zwartą i plastyczną konsystencję. 
Aby uzyskać odpowiedni efekt, ciasto należy wyrabiać około 15 minut. Dobrze wyrobione ciasto ma gładką powierzchnię (satynową w dotyku), która nie rwie się przy złożeniu ciasta na pół. 
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około 30 minut. Dzielimy na porcje, każdy kawałek ciasta "zawijamy" w kulkę i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na 10 minut. 

Poniżej przedstawiam Wam film, który idealnie ilustruje sposób przygotowywania blatu pizzy do pieczenia (do tego właśnie niezbędna będzie kasza manna):


Grubość ciasta zależy od Waszego gustu. Ja robię ciasto bardzo cieniutkie, ale dobre będzie również trochę grubsze. Najważniejsze jest, aby w czasie rozciągania ciasta posypywać je solidnie kaszą manną. Dzięki temu uzyskamy pysznie chrupiące ciasto, a sam proces przygotowania blatu będzie łatwiejszy (ciasto ślizga się na kaszce). 

Ciasto przekładamy na blaszkę. Polewamy sosem pomidorowym (własnej produkcji lub na bazie koncentratu pomidorowego) i układamy wybrane składniki. 

Pizzę pieczemy w piekarniku nagrzanym do 220 stopni (grzanie ustawione na opcję "góra i dół"). Blaszkę kładziemy jak najniżej. Dzięki temu imitujemy pieczenie w prawdziwym piecu do pizzy :) 
Czas pieczenia wynosi 8-12 minut. 

Życzę Wam powodzenia i smacznego!

PS. Ja piekę pizzę w specjalnej formie, ale jeśli takiej nie macie możecie z powodzeniem piec pizzę na blaszce (gołej lub wyłożonej papierem do pieczenia). 

czwartek, 15 sierpnia 2013

Weekendowe śniadanie :)

Takie oto śniadanie dostałam w ostatnią sobotę od mojego utalentowanego (jak widać na załączonym obrazku) kulinarnie chłopaka :)


Oto instrukcja, którą otrzymałam: 

Parówkę przecinamy prawie do końca. Wyginamy ją na kształt serduszka i "spinamy" wykałaczką. Układamy na patelni i do środka wbijamy jajko. Smażymy do momentu, kiedy jajko osiągnie pożądany "poziom ścięcia" ;)  Kiedy danie jest już gotowe, wyciągamy wykałaczkę. 

Podajemy z dowolnymi dodatkami ;)

Polecam! Pyszne i bardzo ciekawe :) 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Sajgonki - nowy, dopracowany przepis :)


Słynne sajgonki w typowym barze szybkiej obsługi jadłam chyba dwa razy. Nie przekonały mnie. Miałam wrażenie, że jem jakąś mieszankę tego, co się nie sprzedało w poprzednich dniach... i pewnie było w tym sporo racji ;)

Oglądając programy kulinarne oraz czytając tradycyjne przepisy dowiedziałam się, że prawdziwe sajgonki nie są zlepkiem resztek, a świeżym, w głównej mierze warzywnym daniem. Nie bez przyczyny nazywają się "spring rolls", czyli po prostu "wiosenne roladki". :)

Przedstawiony poniżej przepis jest efektem wielu prób (odnalazłam nawet w Internecie program Galileo, w którym ekipa odwiedzała firmę produkującą sajgonki do masowej sprzedaży). Mam nadzieję, że fani kuchni orientalnej pokuszą się o przygotowania tej pysznej i taniej potrawy. Gwarantuję, że nikt nie będzie żałował!



Składniki:

papier ryżowy
mięso mielone (około 500 g)
makaron ryżowy (200 g)
biała kapusta (jedna mała lub pół dużej)
2 duże cebule
2 duże marchewki starte na tarce (grube oczka)
papryczka chili (cała, mielona lub w płatkach)
namoczone i posiekane drobno grzyby mun (2 garstki suchych grzybków)
sos sojowy
sos rybny
słodki sos chili
olej sezamowy
sól
pieprz 

opcjonalnie: 
1 jajko
przyprawa pięciu smaków


Przygotowanie:

Mięso smażymy na złoty kolor. Dodajemy posiekaną cebulę, marchewkę i grzyby. Przyprawiamy solą, pieprzem i chili. Następnie wrzucamy poszatkowaną drobno kapustę i dusimy aż całość będzie odpowiednio miękka. Dodajemy namoczony makaron ryżowy i dokładnie mieszamy. Przyprawiamy całość sosem sojowym (ilość w zależności od Waszego gustu), odrobiną sosu rybnego (dosłownie 1-2 łyżeczki) i łyżką stołową oleju sezamowego. Na koniec dodaję Sos słodki chili, który całość ładnie skleja, przyprawę pięciu smaków i jajko (lubię, kiedy farsz trzyma się w całości i nie rozsypuje po papierze ryżowym). Wy możecie spokojnie ominąć ten etap.

Pamiętajcie, że sposób przyprawiania tego dania powinien zależeć przede wszystkim od Waszego gustu. Możecie dodać więcej sosów, albo w ogóle je pominąć i postawić na indywidualne doprawianie na talerzu. My dajemy sosiki zarówno do środka jak i potem na talerz :p

Papier ryżowy delikatnie zwilżam, osuszam (koniecznie!) i zawijam tak jak nasze polskie krokiety. Gotowe roladki odkładam na minimum 30 minut, żeby dobrze wyschły. Jest to bardzo ważne, ponieważ jeśli na papierze lub w środku sajgonki jest woda, wszystko popęka, poskleja się i będzie okropnie pryskać. 

Sajgonki smażymy na głębokim i mocno nagrzanym oleju aż nabiorą złotego koloru a następnie dokładnie odsączamy, np. na ręcznikach papierowych. Jeśli liczymy kalorie, możemy z powodzeniem upiec sajgonki w piekarniku (tutaj jest bardziej prawdopodobne, że popękają, ale będą równie dobre). 

Podajemy z różnego rodzaju sosami orientalnymi. U nas najczęściej na stole lądują: sos sojowy, sos chili słodki, sos chili ostry). 


UWAGA!

Nie podałam Wam ilości papieru ryżowego potrzebnej do przygotowania tego dania. Ciężko jest to określić, ponieważ papiery sprzedawane są w różnych rozmiarach, możemy też dodać do środka więcej lub mniej farszu. 
Papier kupowany w supermarketach jest dość drogi. Zdarzało się, że widziałam opakowania zawierające 6-8 arkuszy w cenie około 7 zł. Ja kupuję dużą paczkę papieru (100 sztuk) w hali handlowej na Marywilskiej w Warszawie (w sklepie z żywnością orientalną) i taka paczka kosztuje 9-10 zł. Jeśli nie macie dostępu do tego rodzaju sklepu to może warto przejrzeć aukcje na Allegro :)

Ciekawostki:

* Sajgonki możecie również przygotować ze świeżych składników, bez smażenia (papier ryżowy po namoczeniu nadaje się już do spożycia)

* W oryginalnych przepisach rzadko znajduje się mięso - bazą jest zazwyczaj sama kapusta z innymi warzywami

* Produkując sajgonki na szeroką skalę nie dusi się składników, tylko blanszuje

* Tradycyjnie sajgonki przygotowywane są ze świeżego (najczęściej kupionego na targu) ciasta i świeżych (nie suszonych) grzybów

* Wiele gospodyń traktuje sajgonki jako dodatek do domowych pierożków z mięsem


Smacznego! :)