wtorek, 20 września 2016

Dynia hokkaido z jajkiem

Sezon na dynię w tym roku bardzo intensywny, a to za sprawą dyni hokkaido, która jest najsmaczniejsza ze wszystkich mi znanych do tej pory. Bardzo delikatna i co najważniejsze - nie wymaga obierania, skórka jest tak mięciutka, że zjada się ją ze smakiem.
Tym razem postanowiłam zrobić ją z jajkiem, tym sposobem powstała kolacja idealna (prawie) bez pracy.
Dynię dokładnie umyć, przekroić na połowę. po wydrążeniu nasion za pomocą łyżki, przyprawiamy solą, pieprzem i ulubionymi ziołami, wkładamy ją do piekarnika i pieczemy ok. 35 minut (na ok. 190 stopni C).Gdy dynia jest już miękka wbijamy do niej jajko i pieczemy aż do momentu, gdy białko się zetnie, a żółtko pozostaje płynne (około 7 minut).
 Smacznego! :)

sobota, 30 lipca 2016

Chutney (czy może jednak konfitura?) z cebuli

Zainspirowana kolacyjką u przyjaciółki, postanowiłam poeksperymentować...
Chutney to gęsty sos z kuchni indyjskiej, robi się go z warzyw, owoców, przyprawia czosnkiem, musztardą. To, co jadłam u koleżanki przywiezione było z podroży do Irlandii i smakowało jak konfitura z cebuli. Sprawdziłam skład, poszperałam w Internecie i już:


  • 4 cebule (trzy białe i jedna czerwona),
  • 2 łyżki octu balsamicznego,
  • 2 łyżki oleju,
  • 4 łyżki cukru,
  • szczypta soli.
Cebulę pokroić w kostkę lub piórka:


Wymieszać z olejem i solą i smażyć ok. 10 minut.
Dodać ocet balsamiczny i dalej podgrzewać aż nabierze bursztynowego koloru.
Wsypać cukier i mieszając zeszklić cebulkę aż nabierze konsystencji konfitury.
Z tej porcji wyjdzie nam średniej wielkości słoiczek:


Pysznie smakuje z pleśniowym serkiem! Smacznego!

niedziela, 19 czerwca 2016

Rodzaje mąki





Pamiętam, że jeszcze jakiś czas temu wszelkie typy/rodzaje/numeracje mąki przyprawiały mnie o zawrót głowy :)

Znalazłam ciekawą ściągę, którą chciałabym się z Wami podzielić. Mam nadzieję, że się przyda :)



Źródło zdjęcia: www.belgoods.com
Tabelka pożyczona od: niebieskapistacja.blox.pl


sobota, 28 maja 2016

Chleb na zakwasie

Z tym zakwasem to samo zamieszanie. Niektórzy chyba jednak trochę temat demonizują, bo podobno utrzymać zakwas w dobrej kondycji jest trudno. Ja się z tym nie zgodzę, mój jest jakiś "terminator", wytrzymuje moje zapominalstwo, bo przyznaję - czasem karmię go nieregularnie. Mój zakwas ma już kilka lat, może dlatego jest silny? 




Konsystencja zakwasu przypomina gęstą śmietanę, raz w tygodniu [teoretycznie ;)] dokarmiam go 1 łyżką mąki razowej 2000, którą kupuję w Biedronce i kilkoma łyżkami ciepłej wody. Po jednym dniu "odstania" w temperaturze pokojowej - przechowuję go w lodówce.

Chleb piekę zawsze dobierając produkty "na oko". Ale mniej więcej wygląda to tak:


  • 1/2 kg mąki, na którą składa się mąka razowa, pszenna, czasem kukurydziana, orkiszowa - zależy od tego co mam akurat w szafce,
  • ciepła woda - ilość zależna od gęstości ciasta,
  • łyżeczka soli.
ZAKWAS:

Około 2-3 łyżek zakwasu wkładam do miski, dodaję pół szklanki mąki, dodaję wody - tak, aby zaczyn miał gęstość łatwą do zamieszania, raczej powinien być luźny. Zostawiam do wyrośnięcia na kilka godzin.

CHLEB:

Gdy zaczyn jest już wyrośnięty, pełny pęcherzyków powietrza, dodaję mąkę i ok. szklanki wody. Wodę dodaję stopniowo, wyrabiając ciasto do konsystencji gęstej masy, która jednak daje się wyrabiać łyżką. Zauważyłam, że jeśli ciasto nie jest bardzo gęste, lepiej wyrasta. Dodaję sól. Zostawiam do wyrośnięcia - na ok. godzinę. Jeśli ciasto jest gęste, potrzebuje odrobiny drożdży, ja wolę piec nieco rzadsze, wtedy wychodzi puszyste i wilgotne.
Ciasto wykładam do foremki posmarowanej masłem i posypanej mąką, potem posypuję kminkiem lub czarnuszką i wkładam do piekarnika. Czas pieczenia - ok. godzina.

Bardzo dobry chlebek powstaje po dodaniu ziarna słonecznika, ugotowanego ziarna pszenicy, suszonych pomidorów lub czosnku. Kiedyś dodałam podsmażoną na złoto cebulkę - też było pysznie!

niedziela, 27 marca 2016

"Odchudzona" pascha

W tym roku spróbowałyśmy paschę trochę odchudzić, okazuje się, że mniejsza ilość masła i cukru nie wpływa na smak tego wielkanocnego serniczka! Ponieważ masło ma za zadanie scalić masę, dodałyśmy zamiast całej kostki połowę porcji a dodatkowo - niewielką ilość żelatyny. Bardziej dietetyczna pascha smakowała wszystkim, a więc do dzieła:


Zmodyfikowany przepis:


Składniki (na około 12 porcji)

1 litr mleka
0,5 litra śmietanki kremówki
0,5 litra śmietany 18%
4 jajka
0,5 kostki masła
10 dkg cukru
płaska łyżeczka żelatyny
orzechy
migdały
rodzynki
i co Wam jeszcze do głowy przyjdzie z tzw "bakaliowych"
cukier waniliowy 

Jajka ubijamy z cukrem na puszysta masę. W garnku gotujemy mleko i powoli wlewamy je do ubitych jajek (mieszać trzeba, żeby się nie zrobiły kluseczki). Potem wlewamy do tego śmietankę i śmietanę 18%. Pomału ogrzewamy, żeby się zwarzyła, tworząc delikatny serek.
Wykładamy takie zwarzone mleko na sitko, pokryte gazą i czekamy aż się odsączy i przestygnie.
Delikatnie uciskamy.
Masło ucieramy na puszystą masę, dodajemy nasz serek, cały czas miksująć. 
Do serowej dodajemy bakalie, na koniec dodajemy żelatynę rozpuszczoną w dwóch łyżkach gorącej wody.
Wykładamy do miseczki lub dwóch mniejszych, wyłożonych gazą, wkładamy do lodówki. Następnego dnia wykładamy na talerzyk i ozdabiamy świątecznie. 

Jeśli nie liczycie kalorii, możecie zajrzeć tutaj

sobota, 26 marca 2016

Wielkanocny barszcz biały



Dziś pora na gotowanie naszego tradycyjnego, Wielkanocnego barszczu białego. Zapewne każdy z Was ma swój własny, rodzinny przepis. U jednych będzie to żurek, u innych (tak jak u nas) barszcz biały. Jedni dodają do zupy boczek, inni nie... Jedni stawiają na białą kiełbasę, inni wolą ciemną, wędzoną... a jeszcze inni kiełbaski mieszają. U nas tradycją jest, że do Wielkanocnej zupy dodajemy zarówno białą jak i ciemną, wędzoną kiełbasę. A jak to jest w Waszych domach?

Poniżej podaję przepis na "nasz" barszcz :)


Składniki:

Pęto ciemnej, wędzonej kiełbasy
Kilka kawałków białej kiełbasy (surowej)
Bulion/rosół mięsno-warzywny
Zakwas do barszczu
Śmietana 18%
Liść laurowy
Ziele angielskie
Pieprz czarny
Sól
Majeranek
Chrzan
Czosnek
Cebula
Ugotowane jajka
1/2 łyżki zasmażki (opcjonalnie)

Do dużego garnka wlewam wodę i dodaję domowy, mocny bulion (dziś użyłam zamrożonego). Do garnka wrzucam kiełbaski (ciemną, jeśli jest w długim pętku, kroję na mniejsze kawałki, białą tylko nakłuwam i dodaję w całości). Następnie dodaję przyprawy (sól, liście laurowe, pieprz, ziele, majeranek, wszystko według smaku - trzeba próbować). Jeśli kiełbasy były tłuste, zbieram tłuszcz z powierzchni zupy tak, żeby została go rozsądna ilość.
Na patelni smażę jedną cebulę i ząbek czosnku. Całość dodaję do zupy.

Na koniec dolewam zakwas i zabielam zupę śmietaną. Dodaję łyżkę chrzanu (dodajcie tyle, żeby Wam smakowało, jedni lubią mało chrzanu, inni więcej) i ewentualnie dodatkowo doprawiam całość. Jeśli zupa wyjdzie bardzo rzadka, można zagęścić ją niewielką ilością zasmażki :)

Gotowy barszcz Wielkanocny podajemy z ugotowanym jajkiem i domowym chlebem... lub w chlebie :D

Smacznego!




poniedziałek, 14 marca 2016

Sernik szybki i wilgotny


Lubię serniki pod warunkiem, że są raczej ciężkie i wilgotne. Nie znoszę suchych pianek, słowo "puszysty" od razu w moich oczach (uszach?) dyskwalifikuje zawodnika. Zawsze uważałam, że przy serniku jest mnóstwo pracy i za chętnie się za niego nie brałam. Do wczoraj.
Sernik, który powstał z inspiracji przepisem koleżanki ma dwie zalety - jest szybki i niedrogi. Do dzieła:

Składniki:
  • 1 kg sera (wiadereczko, nie chciało mi się bawić z kręceniem serka)
  • 3 jaja
  • 1 budyń śmietankowy lub waniliowy
  • 50 g masła
  • 3/4 szklanki cukru
  • paczka ciastek, najlepiej pełnoziarnistych, kruchych
  • 2 łyżki kremu typu Nutella

Wykonanie:
Pokruszyć ciastka i wymieszać z kremem czekoladowym i rozpuszczonym masłem. Powstały czekoladowy "piasek" wyłożyć do tortownicy (ja użyłam silikonowej) i dokładnie ugnieść. Włożyć do lodówki.
Jajka ubić na puszystą masę z cukrem, dołożyć (cały czas ubijając mikserem) ser, wsypać budyń (suchy). Masa wyjdzie dość luźna. Wylać ją na ciasteczkowy spód. Włożyć do piekarnika i piec w temperaturze ok, 180 stopni przez godzinę. 
Po upieczeniu zostawić w piekarniku aż powoli ostygnie. Początkowo jest dość miękki, po kilku godzinach, gdy ostygnie - jest idealny. Na zdjęciu ostatni kawałek, który zdołałam uchronić przed zjedzeniem Zrobiłam zdjęcie. Potem zjadłam go sama. Mniam....