wtorek, 6 maja 2014

Kuchenne Rewolucje w Kętrzynie czyli tropem Magdy Gessler



Pierwszego dnia naszego majówkowego wypoczynku w Giżycku, zaraz po podróży, obejrzeliśmy w telewizji odcinek "Kuchennych Rewolucji". Jako że nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji odwiedzić żadnej restauracji biorącej udział w programie, zdecydowaliśmy, że następnego dnia wybierzemy się do pobliskiego Kętrzyna do "Zajazdu Pod Zamkiem" (tym bardziej, że efekty przeprowadzonych rewolucji zdawały się być znakomite).

Restauracja serwuje kuchnię przedwojenną, szlachecką. Stąd też w menu możemy znaleźć klasyczne dania z dziczyzny jak również dawno już zapomniane pączki z mięsnym nadzieniem.

zdjęcie pochodzi ze strony: www.masuria.eu


Ponieważ zdecydowaliśmy się odwiedzić lokal już następnego dnia po emisji programu w telewizji spodziewaliśmy się, że ruch będzie ogromny. Tak też było. Parking pod restauracją był pełen, jednak po kilku minutach udało nam się zaparkować właściwie przed samym wejściem ;)

Pomimo tłoku, już po kilku minutach składaliśmy zamówienie przy sporym, eleganckim stoliku. Kelnerka, która nas obsługiwała była uprzejma, choć widać było, że strasznie się spieszy. Zamówiliśmy pączki z wątróbką i koniakiem (przystawka, która wykorzystana była w czasie promocji lokalu na ulicach Kętrzyna), krem z białych ryb (chcieliśmy zamówić barszcz z kołdunami, ale niestety już go zabrakło) i pulpety z dzika.

Pączki okazały się być największym zaskoczeniem tego obiadu.


Słodkawe, lekkie i zarazem wilgotne ciasto (jak przystało na najlepszej jakości pączki) nadziane zostało farszem z wątróbki i koniaku. Wierzch pączków posypany został dość obficie parmezanem, koperkiem i odrobiną cukru pudru. Zamówiliśmy jedną porcję (3 sztuki) na dwie osoby, ale powiem szczerze, że gdyby nie zdrowy rozsądek bylibyśmy w stanie pochłonąć dużo, dużo więcej ;) Pączki nie były przesiąknięte tłuszczem. Słodkawy smak doskonale pasował do delikatnego nadzienia z wątróbki, a dodatek parmezanu jakby przełamywał całość. Już szykuję się na próbę odtworzenia tego dania w warunkach domowych, bo jest to jedna z bardziej zaskskujących rzeczy jaką miałam przyjemność kosztować.


Mała wpadka przytrafiła się obsłudze podczas serwowania nam zupy. Danie otrzymałam tylko ja ;) Marcin musiał obejść się smakiem. Jak się okazało, Pani kelnerka po prostu źle zanotowała zamówienie, jednak widząc jaki mają ruch jestem w stanie zrozumieć tę pomyłkę. W zamian otrzymaliśmy jeszcze jedną porcję pączków gratis, co chyba pocieszyło trochę Marcina ;)




(przepraszam za jakość zdjęcia, ale robione było "na szybko", kiedy już zaczęłam jeść :p) 

Zupa krem bardzo mnie zaskoczyła. Pierwszy raz jadłam zupę rybną, wcześniej jakoś nigdy do mnie nie przemawiała... ale ta była naprawdę dobra. Lekko słodkawa, doprawiona oliwą z oliwek, gładka i gęsta. Dodatkiem do zupy była grzanka z ciemnego pieczywa "posmarowana" solidną porcją wędzonej ryby. Zdecydowanie polecam.

Przed podaniem dania głównego spotkało nas kolejne małe rozczarowanie. Podeszła do nas Pani kelnerka i poinformowała, że niestety została już tylko jedna porcja pulpetów z dzika. W związku z tym zamówiliśmy jedną porcję pulpetów i dodatkowo kotlet schabowy z kapustą zasmażaną.

Niestety, zaczęliśmy pałaszować jedzonko tak ochoczo, że nie pamiętaliśmy o zrobieniu zdjęcia :(

Pulpety z dzika były bardzo dobre. Lekko twarde, jednak zakładam, że taki już urok tego rodzaju mięsa. Kotleciki polane były sosem własnym (fajnie doprawiony i całkiem smaczny). Do tego dania podano nam również puree ziemniaczane (smaczne i świeże) oraz surówkę z czerwonej kapusty. Surówka zasługuje na sporą pochwałę. Była bardzo chrupiąca i przyprawiona prażonymi ziarnami słonecznika.

Kotlet schabowy z kością również był niczego sobie. Chrupiący i bardzo delikatny. Na ogromne uznanie zasługuje zasmażana kapustka - jak u mamy! :) Do tego podano również puree ziemniaczane - takie samo jak w poprzednim daniu.

Ceny w restauracji są dość przystępne. Pączki kosztują 9 zł za porcję, krem z ryb to koszt 10 zł. Dania główne z dziczyzny są oczywiście najdroższe. Za puplety z dzika zapłaciliśmy 30 zł, jednak porcja jest bardzo solidna. Kotlet schabowy kosztował 19 zł. Są to oczywiście ceny za pełne danie, a nie za samo mięsko.

Reasumując, z czystym sumieniem polecamy wizytę w lokalu "Zajazd Pod Zamkiem". Z pewnością jakość serwowanych tam potraw trafi w gusta nawet najbardziej wymagających smakoszy ;) 

17 komentarzy:

  1. Pamiętam tą restaurację z programu. Dania wyglądają smakowicie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo, uwierz mi, że faktycznie bardzo smaczne :D Myślałam, że to mocno przereklamowane, ale szybko zwróciłam honor.

      Usuń
  2. Oj, szkoda, że tam tak daleko od nas! :( (a może i dobrze? Takim pączkom bym się nie oparła...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... :D Aż kusiło, żeby wziąć na wynos, więc faktycznie lepiej, że daleko :p

      Usuń
  3. Przyznam, że jestem zaintrygowana tymi pączkami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Napewno odwiedzę tę restauracje bedąc na urlopie u rodziców, mieszkają niedaleko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. szajs, ostatnio dalem sie namowic i bardzo tego zaluje, sok to nie sok tylko woda, nawet dziecko to powiedzialo. kotlet dla dzieci w ogole bez smaku niestety porazka, Hanba na honorze Magdy Gessler.

    OdpowiedzUsuń
  6. Byliśmy w wakacje 2 razy. Nie polecam- drogo i niesmacznie. Jak piszę- daliśmy im szanse 2-gi raz bo zapomnieliśmy spróbować pączków z wątróbką (przyjęto od nas zamówienie po 30min ). Gdyby nie głód i nazwisko Pani Gessler to byśmy wyszli. Kołduny w rosole zimne i bez smaku. Kotlet z jelenia w ilości drażniącej podniebienie i portfel. Pozostałe 5 dni jedliśmy w Węgorzewie za 40% ceny dostając 2x więcej smacznego jedzenia. I to na tyle szybko by nie myśląc o zmianie lokalu. Aha- w zajeździe jest po prostu brudno. Wstyd- Pani Magdo, niech Pani jedzie do Kętrzyna i zabiera banery z Pani nazwiskiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać tu "anonimowym piórem" pisaną opinie, przez nieudolną konkurencję z Węgorzewa...
    Żałosne i bardzo słabe :-/
    W Zajeździe pod Zamkiem jest przyjemny wystrój, a smak jedzenia, po prostu pieści podniebienie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. a może warto wziąć pod uwagę że nie każdemu musi smakować tam gdzie pojawi się nazwisko pani Gessler, negatywne opinie również mogą się pojawiać jak i te pozytywne
    znam lokale na pomorzu po rewolucjach, które ... niestety ale nie wyróżniają się niczym szczególnym wśród innych w okolicy (po prostu może podniesiono ich poziom z marnego do normalnego, ale do zachwytu to jeszcze trochę brakuje)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno jest pewne,panstwo wlascicielstwo sa wredni ludzmi,szczegulnie ta kobieta.
    Szefowa kuchni odeszla po 18-nastu latach tam przepracowanych,bo jak dlugo mozna czekac,zeby byc docenionym.A to cale tlumaczenie,wlascicielki,jest o zgrozo godne pozalowania...Jesli nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o pieniadze.W Polsce to typowe,wyzysk czlowieka,przez czlowieka po 1989roku.



    OdpowiedzUsuń
  10. Jedno jest pewne,panstwo wlascicielstwo sa wredni ludzmi,szczegulnie ta kobieta.
    Szefowa kuchni odeszla po 18-nastu latach tam przepracowanych,bo jak dlugo mozna czekac,zeby byc docenionym.A to cale tlumaczenie,wlascicielki,jest o zgrozo godne pozalowania...Jesli nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o pieniadze.W Polsce to typowe,wyzysk czlowieka,przez czlowieka po 1989roku.



    OdpowiedzUsuń
  11. W restauracji byłam razem z rodziną dwa dni temu. Miło, przyjemnie i przede wszystkim bardzo smacznie. Zostaliśmy poinformowani o dłuższym terminie oczekiwania na zamówione przez nas potrawy (bardzo dużo gości, niektórzy czekali na wolny stolik). Sprawna i miła obsługa. Bardzo dobre zupy (rosół, krem z białych ryb)i dania główne (pulpety z dzika z puszystymi kopytkami, wołowina i schabowy), a pączki z wątróbką wręcz rewelacyjne - właśnie szukam przepisu, żeby je zrobić w domu:).

    OdpowiedzUsuń
  12. No i gdzie jest ten przepis na pączki z wątróbką,tylko opisy a przepisu brak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współautorka bloga zmarła dwa lata temu, ja niestety nie znam tego przepisu :(

      Usuń