czwartek, 31 stycznia 2013

Domowy żółty ser





Domowy ser żółty ser... mniam! pięknie się rozpuszcza i nadaje się również dla osób na diecie Dukana :) Zdjęcia niestety nie posiadam... niedługo jednak zrobię ser ponownie i postaram się, żeby "dożył" sesji fotograficznej! :) Przepis pochodzi ze strony gotuj.skutecznie.tv
  • 3 szklanki mleka 
  • 500 g chudego twarogu 
  • sól –ilość według własnego smaku 
  • opcjonalnie inne przyprawy (np. zioła, chilli, słodka papryka)
  • 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 całe jajko
Gotujemy mleko, następnie dodajemy do niego rozkruszony twaróg. Na wolnym ogniu gotujemy całość około 30 minut do momentu kiedy twaróg zrobi się gumowaty i zacznie opadać na dno. Następnie wylewamy masę serową na sito odciskamy i pozostawiamy do wystygnięcia. 
Kiedy twaróg jest już zimny przygotowujemy kąpiel wodną. Do górnego naczynia wkładamy twaróg i rozdrabniamy widelcem. Dodajemy odpowiednią ilość soli i resztę składników. Po kilku minutach ser powinien zacząć się topić i przyjąć formę miękkiej kulki. Kiedy masa jest już przeźroczysta i wygląda jak stopiony żółty ser, przekładamy go do foremki lekko posmarowanej oliwą. 
Po wystudzeniu serek nadaje się do jedzenia! 
PS. Wiem, że nie jest to prawdziwy przepis na żółty ser. Może kiedyś uda mi się kupić podpuszczkę i pokuszę się o wykonanie jakiegoś "rasowego" przysmaku :) 
Smacznego!



środa, 30 stycznia 2013

Najprawdziwsza francuska zupa cebulowa


Zwłaszcza chłodną porą warto pokusić się o ugotowanie rozgrzewającej zupy. Jedną z moich ulubionych zimowych propozycji stała się w ostatnich latach francuska zupa cebulowa. Przestudiowałam wiele publikacji zawierających przepisy na taką zupkę i myślę, że osiągnęłam już efekt zadowalający :) 

składniki:

5-6 dużych żółtych cebul
bulion drobiowy
tymianek 
masło
oliwa z oliwek
sól 
pieprz 
cukier 
czosnek
chleb/bagietka
ser (najlepiej Gruyere) 

będziecie potrzebować dużej patelni/woka lub dobrej jakości garnka, w którym można smażyć :)

przygotowanie:

Cebulę siekamy (najlepiej na tak zwane "piórka"), na patelni/w garnku rozpuszczamy masło z łyżeczką (na oko) oliwy i wrzucamy cebulę. Smażymy na małym ogniu około 40 minut, aż cebulka stanie się brązowa i specyficznie pachnąca. Zapach jakiego oczekujemy to lekko maślana, dobrze usmażona cebula z nutą słodyczy/karmelu. Cebulka musi się rozpadać przy mieszaniu. Nie martwcie się, jeżeli po wrzuceniu cebulki na patelnię będzie jej bardzo dużo. Powinna zmniejszyć się o co najmniej 3/4. 

Kiedy osiągniemy już odpowiednie stadium karmelizacji cebuli, zalewamy całość 1 litrem bulionu i dodajemy jeden zmiażdżony ząbek czosnku. Dodajemy kilka gałązek tymianku (koniecznie!), pieprz (tutaj zdajcie się na własny smak, ja lubię sporo pieprzu, ale wszystko jest kwestią gustu), sól (płaska łyżka), łyżka cukru. 

Całość gotujemy około 40 minut na wolnym ogniu. 

Kiedy zupa jest gotowa, próbujemy :) Może okazać się, że jest w ogóle nie słona, albo wręcz przeciwnie, jakiś smak dominuje. Wszystko zależy od tego jaką mieliśmy cebulę (jedna będzie bardziej "cukrowa", inna mniej). 

Do naczyń, które nadają się do umieszczenia w gorącym piekarniku wlewamy zupkę, kładziemy na nią mocno przypieczoną grzankę zrobioną z chleba lub bagietki (ja dodatkowo gotową grzankę smaruję ząbkiem czosnku) i posypujemy żółtym serem (idealnie by było gdyby był to Gruyere, ale jeśli nie macie to użyjcie innego). 

Zupę zapiekamy około 10 minut, aż ser się zrumieni. 

Polecam gorąco :)

Smacznego!


Wskazówka:

Jeśli goni Was czas i chcecie przyśpieszyć karmelizację cebuli, kiedy się zeszkli posypcie ją łyżką cukru :)


piątek, 18 stycznia 2013

Złote Ciasto Sułtana


Złote Ciasto Sułtana należy do jednych z najdroższych deserów na świecie. Jest ono serwowane przez Hotel Ciragan Palace Kempinski w Istambule. Przygotowanie deseru trwa 72 godziny, a owoce stanowiące nadzienie marynują się przez 2 lata w rumie z Jamajki! Pozostałe składniki to, między innymi, karmelizowane czarne trufle, mąka z Francji, laska wanilii z Tahiti. 

Cena jest iście królewska i wynosi... 1000 $ :) 

Czy gdyby było Was na to stać, spróbowalibyście tego ciasta? 




źródło: www.money.pl

czwartek, 17 stycznia 2013

Piwna pizza Daniela



Czasami, głównie w weekendy, robimy sobie wspólne pieczenie pizzy. Wcześniej czytamy wszelkie możliwe nowo wyszukane porady dotyczące idealnej receptury i przystępujemy do działania, najczęściej popijając przy tym piwko...

No i właśnie to piwko, które u nas lądowało w żołądku, u naszego drogiego Sąsiada wylądowało w misce z ciastem na pizzę! Nie zrobił on tego jednak przypadkiem. Poradził mu to właściciel pewnej knajpki, który po goszczeniu u siebie Sąsiada i Sąsiadki po raz n-ty, zdradził im przepis. Pizzą z dodatkiem wspomnianego już piwa zostaliśmy poczęstowani w sylwestra. Gdyby nie fakt, że widziałam jak pizza się piecze, spokojnie uwierzyłabym, że jest przywieziona z dobrej pizzerii. 


Składniki:

Około 500 g mąki pszennej (typu 450) lub 250 g tejże mąki zmieszanej z 250 g włoskiej mąki do pizzy (podobno do kupienia w sieci Auchan)

około 3/4 szklanki jasnego piwa

drożdże (ilość na 500 g)

łyżeczka cukru

woda

2-3 łyżki oliwy

łyżeczka soli


Przygotowanie:

Drożdże rozpuszczamy w letniej wodzie, dodajemy cukier. W misce mieszamy resztę składników, dodajemy drożdże. Wyrabiamy, w razie potrzeby podsypujemy dodatkowo mąką. Formujemy kulkę, smarujemy lekko oliwą, przykrywamy i pozostawiamy do wyrośnięcia na minimum 30 minut. Pamiętajcie, żeby w miarę możliwości nie wałkować ciasta, tylko palcami rozciągać na blaszce :) 


Smacznego!





wtorek, 15 stycznia 2013

Smażona sałata - dodatek do obiadu w minutę



Jeśli szukacie dodatku do obiadu, który przygotujecie w czasie wyjmowania talerzy z szafki, smażona sałata będzie pasować idealnie.

Na patelni należy rozpuścić odrobinę (dosłownie łyżeczkę) masła lub oliwy i wrzucić sałatę porwaną na dowolne kawałki. Następnie posypujemy lekko solą, smażymy niecałą minutę aż zmięknie.

Jeżeli jesteście wielbicielami czosnku (ja jestem) to zanim wrzucicie na patelnię sałatę, podsmażcie na maśle lub oliwie posiekany ząbek czosnku (uważajcie żeby się nie spalił, a tylko lekko zmiękł).

Podobno najlepsza jest do tej potrawy sałata rzymska, jednak ja użyłam sałaty masłowej i było super :)

Smacznego! 

sobota, 12 stycznia 2013

Sposób na kaca dla odważnych :) Preriowe ostrygi


W książce Nigelli Lawson "Nigella Gryzie" znalazłam przepis na preriowe ostrygi. Jak twierdzi autorka, jest to świetny sposób na kaca... jeśli tylko uda nam się przeżyć wypicie tej diabelskiej mikstury ;) Nazwa, jak tłumaczy Nigella, pochodzi prawdopodobnie od gwarowego określenie byczych jąder (skojarzenie to podobno nasuwa żółtko pływające w alkoholu). 

Składniki:

1 żółtko
40 ml brandy (około 3 łyżki)
kilka kropli octu słodowego (do kupienia w Marks&Spencer, można zastąpić octem balsamicznym)
kilka kropli tabasco
kilka kropli sosu Worcestershire 
sól i pieprz

Żółtko wlewamy do kieliszka, dodajemy pozostałe składniki, wypijamy jednym haustem ;)

Jeśli ktoś odważy się spróbować, niech koniecznie da znać!

Życzę odwagi (bo "smacznego" byłoby chyba nie na miejscu) :D



Przepis: "Nigella Gryzie"
Zdjęcie: www.urodaizdrowie.pl 



środa, 9 stycznia 2013

Polenta


Ostatnio w Lidlu trafiłam na grysik kukurydziany (Polentę). Pomysłów na wykorzystanie tego produktu w kuchni jest masa, ale dzisiaj chciałabym Was zachęcić do spróbowania włoskiej alternatywy dla ziemniaków. 

Do lekko posolonej, wrzącej wody dodajemy stopniowo grysik tak, żeby osiągnąć konsystencję gęstej kaszy manny. Na 3 szklanki wody powinniśmy dodać około 3/4 szklanki Polenty. Całość powinna się wolno gotować 15 minut. Pod koniec gotowania dodajemy łyżeczkę masła i mieszamy aż się rozpuści.

Można podać polentę w formie "papki" lub wystudzić masę w jakimś naczyniu, pokroić w kostkę i obsmażyć na patelni. Warto też spróbować polenty grillowanej, takiej jak na zdjęciu. 

Polenta stanowi doskonały dodatek do mięs i sosów. Pamiętam też, że kiedyś Mama przygotowywała taką kostkę z kaszy manny i dodawała do rosołu, zamiast makaronu. Pycha! Może polenta również nadawałaby się do zupy? Zrobię eksperyment i dam znać :)

Smacznego! 


Zdjęcie pochodzi ze strony delish.com 

Kuchenne Koty :) (kot mi się kurczy!)


Przyszedł czas, żeby bliżej przedstawić nasze kuchenne koty :) Zdjęcia zostały wykonane podczas moich dwóch wizyty w domu. Towarzyszył mi Franek (ten jaśniejszy). Obok Frania stołuje się Tosia, jego przybrana siostra :)

Po kilku miesiącach uważnej obserwacji nie da się nie zauważyć, że kot mi się kurczy! Jeśli ktoś z Was zna możliwe przyczyny tego procesu, proszę o "cynk" ;) 

wtorek, 8 stycznia 2013

pięciominutowe ciasto w kubku :)


Kiedy najdzie Was ochota na coś słodkiego i baaaardzo szybkiego, polecam ten niezawodny przepis na ciasto w kubku pieczone w mikrofalówce! :) 

Na jedną porcję będziecie potrzebować:

2 łyżki mąki
łyżka kakao
łyżka cukru
łyżka oleju
woda
maleńka szczypta soli
kubek, który można włożyć do mikrofalówki :)

Całość mieszamy w kubku dodając tyle wody, żeby ciasto miało konsystencję gęstej śmietany. Tak naprawdę to ja zazwyczaj robiłam "na oko". I tak się uda! 

Rada:
Ciasto wychodzi o dość mokrej konsystencji. Przypomina ona brownie. Jeśli chcecie mieć bardziej puszyste ciasto, dodajcie proszek do pieczenia (około 1/5 łyżeczki). 

Polecam również na niezapowiedziane wizyty! Z gałką lodów smakowałoby na pewno wykwintniej, jak rasowy deser. 

Smacznego! :)


zdjęcie pochodzi ze strony:
http://www.foodista.com

niedziela, 6 stycznia 2013

Langosz - węgierski fast food (z dedykacją dla Ani)


Dziś zachęcam Was do wypróbowania węgierskiego placuszka podobnego do pizzy. Pierwszy raz jadłam go właśnie na Węgrzech, gdzie za bardzo niską ceną można było dostać langosza (lub langosa) wielkości dużego talerza obiadowego. Jakiś czas później przypomniałam sobie smak tego dania i zaczęłam poszukiwania przepisu... było ciężko, ponieważ nie znałam dokładnej nazwy, a wpisując w wyszukiwarkę hasło "węgierski placek" lub tym bardziej "węgierski placek smażony" otrzymywałam wyniki dotyczące ziemniaczanego placka po węgiersku. 
Trzeba jednak przyznać, że langosz ma z tym znanym nam plackiem po węgiersku troszkę wspólnego, a mianowicie chodzi o ziemniaki! :) Zapraszam do zapoznania się z przepisem. 

Langosz (przepis dla 4 osób):

2-3 średniej wielkości ziemniaki, ugotowane i utłuczone na gładką masę
40-50 g drożdży (mała kostka lub połowa standardowej), ewentualnie drożdże suszone (ilość na 500 g. mąki)
około 500 g. mąki 
łyżeczka cukru
łyżeczka soli
łyżka oliwy
4-5 łyżek mleka
woda 
starty ser żółty
woda czosnkowa (4 wyciśnięte ząbki czosnku zasypujemy szczyptą soli i zalewamy połową szklanki zimnej wody, następnie odstawiamy na kilka minut)
kwaśna śmietana
ketchup 
olej do smażenia

Z drożdży, cukru, mleka i łyżki mąki robimy zaczyn. Odstawiamy na 15-20 minut. Z pozostałej mąki, soli, oliwy,wody, ziemniaków oraz przygotowanego wcześniej zaczynu wyrabiamy ciasto, które konsystencją powinno przypominać luźne ciasto na pizzę. Całość odstawiamy do wyrośnięcia.
 Najlepiej jest pozwolić ciastu wyrosnąć 2x. Po koło 30-40 minutach uderzamy w ciasto pięścią i odstawiamy na dodatkowe 15-20 minut. Z ciasta formujemy 4 kulki i zostawiamy je pod folią na kilka minut (ten zabieg nie jest konieczny, ale wtedy dużo łatwiej będzie nam formować placki). Każdą kulkę rozciągamy na desce i formujemy placek ręcznie, bez użycia wałka. Placek powinien mieć wielkość trochę mniejszą niż duży, obiadowy talerz. Placki smażymy na głębokim oleju, pilnując temperatury tak, żeby nie wchłonęły zbyt wiele tłuszczu. Po usmażeniu na złoto, osączamy na ręcznikach papierowych. 
Placek polewamy kilkoma łyżeczkami wody czosnkowej, posypujemy serem, polewamy kwaśną śmietaną i odrobiną ketchupu. 

Naprawdę polecam Wam spróbowanie tej potrawy! Smaczne, tanie i sycące. Jedyny minus to kaloryczność... myślę nad próbą upieczenia langosza w piekarniku :)

Smacznego!