poniedziałek, 19 listopada 2012

Tadżin





Nigdy nie byłam w Maroku (a szkoda!), ale na tę potrawę „zachorowałam” po obejrzeniu programu podróżniczo-kulinarnego. W prezencie od dzieci dostałam prawdziwe naczynie do tadżin, ale można wykorzystać zwykłe naczynie żaroodporne, czy też większą patelnię.



Tajine, tagine, czyli tytułowy tadżin można robić z każdego mięsa, w krajach arabskich popularna jest jagnięcina, ale ja pozostałam wierna rodzimemu kurczakowi.

Potrzebne do potrawy:
  • kurczak w kawałkach,  dowolne części  (ja wybrałam udka)
  • cukinia
  • marchewka
  • dwa duże ziemniaki
  • dwie duże cebule
  • czosnek
  • cieciorka w puszce
  • kuskus – pół szklanki
  • pomarańcza lub cytryna (a właściwie skórka)
  • sól, papryka w proszku, pieprz
  • bulion


Kurczaka (posolonego) podsmażamy na patelni, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę, czosnek i ziemniaki w plasterkach. Gdy ziemniaczki się podpieką, dokładamy pokrojoną cukinię i smażymy do miękkości. Jeśli się przypala, podlewamy małą ilością bulionu. Dodajemy marchewkę i przekładamy do żaroodpornego naczynia, zalewamy bulionem i pieczemy około pół godziny. Gdy smaki się pięknie wymieszają, dodajemy czosnek, paprykę, cieciorkę z puszki, mieszamy i zasypujemy kuskusem. (Ważne jest, żeby w potrawie było jeszcze trochę bulionu, który kuskus wchłonie.) Posypujemy otartą skórką pomarańczy lub cytryny.
Po kilku minutach tadżin jest gotowy. Dobrze smakuje odgrzewany!

Kuskus można przygotować oddzielnie. W programie telewizyjnym wzbogacili potrawę jajkami, które wbito i zapieczono, tak, że wyglądały jak sadzone.  



1 komentarz: